top of page
Szukaj

POCHWAŁA RYZYKA, CZYLI - IM WIĘCEJ DAJEMY SIĘ KOCHAĆ - TYM WIĘCEJ MIŁOŚCI MOŻEMY DAĆ...



„Życie jest ryzykiem, bezrefleksyjnie podejmowanym przez nas - żyjących” pisze na pierwszej stronie swojej książki „Pochwała ryzyka” Anne Dufourmantelle francuska filozof, psychoanalityk, pisarka, która zginęła ratując tonące w morzu dzieci swoich przyjaciół.


Kiedyś mieszkając w górzystym Bergen, będąc na spacerze, nieuważnie zatrzymałam wózek bez zabezpieczenia hamulcem i odwróciłam na chwilkę głowę, kiedy wróciłam wzrokiem zobaczyłam wózek turlający się z niemałą prędkością kilka metrów ode mnie. Rzuciłam się za nim jak zawodowa sprinterka i na sekundę przed niebezpiecznym zakrętem złapałam rączkę wózka, w którym spokojnie spało moje najmłodsze dziecko. Czasami śni mi się lub wyobraża, taka scena, że widzę wózek toczący się pod koła ciężarówki i ja wtedy wykonuję spektakularny skok i odpycham nogą wózek spod kół samochodu. Karcę się potem na jawie, za to podszyte pychą sny o potędze i własnym bohaterstwie, ale w tym kontekście wątek śmierci Anny Dufourmantell bardzo mnie porusza. To poruszenie dotyka myśli o kondycji ludzkiej, mierzonej gotowością do podejmowania ryzyka, bez oddzielania myśli od emocji i pragnień, za to zachowując umiejętność tworzenia głębokich relacji i społeczności.


Czerwcowy „ZNAK” przeleżał na moim biurku parę tygodni. Porwałam go z półki czekając w łódzkiej przychodni na swoją kolej. Leżał sobie tak i przyciągał okładką, z kuszącym napisem „Nowa sztuka miłości”. Po przejrzeniu wiele artykułów wydało się ciekawych - ten skupiający się wokół definicji miłości, która mówi o tym, że „w chwilach kryzysu odwracamy się do siebie miękkimi brzuszkami” - i ten, gdzie ludzie kultury opowiadają o książkach, piosenkach i filmach, które uczyły ich czym jest miłość, eros i które budziły ich wyobraźnię. Ciekawy jest artykuł o tym co oznacza i jak powstawała „Łodzimiasto”, szczególnie że od pół roku jestem intensywnie i uporczywie - w związku z leczeniem w „Matce Polce” - bywalczynią Łodzi i stała mi się ona bliska. Ciekawy jest też druzgocący tekst Pawła Śpiewaka o polskim antysemityzmie, przypominający o tym, byśmy nie przestawali myśleć i ciągle zadawali sobie pytania.


Żaden jednak tekst nie wciągnął mnie tak jak ten, dotyczący wstrząsających doświadczeń w naszym życiu i tego, jak wpływają na nasze życie, jak przedefiniowują zarówno przeszłość, jak i całą przyszłość, w której nagle inaczej zaczynają się rozkładać sensy i wartości.

Pytanie „Dlaczego warto żyć?”, pojawia się jako efekt myślenia o otwartości na to, co inne, co przychodzi bez zaproszenia i bez zapowiedzi, często przez nas niechciane, żeby nas doświadczyć, coś nam zrobić- dobrze lub źle.


Wpatruję się w łagodność płynącą z oczu Anne Dufourmantelle, tak jakby zachwycała się wszystkim tym co przynosi jej życie, bez względu na to, jaki jest tego ludzki wymiar. Myślę o tym, że coraz bliżej mi do takiego „ryzykownego” podejścia i czytam…

„Ale przecież nigdy nie wiemy, jaka będzie proporcja dotykających nas doświadczeń, ile będzie w nim rozkoszy, a ile rozpaczy. Na tym właśnie polega ryzyko. W wystawieniu się na cierpienie, smutek czy krzywdę, nie chodzi o to, że kiedyś spotka nas za to jakaś nagroda czy że - „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Chodzi o otwarcie się na to, co nieznane, przy czym Dufourmantelle nie postuluje jakiegoś radykalnego aktu wyboru czy decyzji o zmianie status quo. Raczej uświadamia nam, że i tak nie mamy wyboru” (B. Brzezicka, Znak, 06.2023)


Ten sposób patrzenia na życie dotyka sedna mojej duszy, czytając popadam w zdziwienie, że ktoś już przede mną na to wpadł i ubrał to w słowa.

Słuchając tych, którzy przychodzą do mojej pracowni czy fizycznie, czy w przestrzeni wirtualnej i zwierzają się ze swojej rozpaczy, słyszę wyraźnie jak mocne manifestują się mechanizmy unikania wszystkiego, co pozbawia poczucia bezpieczeństwa. Pryzmat bezpieczeństwa i przezorności naznacza niemal wszystko co się nam przydarza.


Jednak, jeśli wszystko będzie tak pięknie poukładane i zorganizowane jak w ograniczonej i przewidywalnej przestrzeni domku dla lalek, to czy będzie jeszcze miejsce na doświadczenie zaskoczenia, inności, fenomenu. Spojrzenie Dufourmantelle zaprasza nie tylko do odpuszczenia kontroli, idzie dalej, wychwala ryzyko. Czy te wszystkie „bezpieczne” relacje rodzinne, miłosne, a nawet rodzicielskie, nie są czym innym jak pochwałą ryzyka - zranienia, zburzenia, wstrząsu, po którym często nic nie jest takie samo. Równocześnie tylko podejmując to ryzyko, możemy doświadczyć tego co jest po drugiej stronie naszego lęku, wstydu, poczucia winy, żalu.

Jest wiele fragmentów tego artykułu, które chciałabym tutaj przytoczyć, ale najcenniejsze jest dla mnie zdanie „Im bardziej dajemy się kochać, tym więcej miłości możemy dać drugiej osobie.”, czyli pochwała ryzyka, po raz kolejny staje się pochwałą miłości i otwartości na to, że ona właśnie niesie za sobą ryzyko.

Sekretną siłą miłości, jest według Dufourmantelle łagodność, która przynosi życiodajną transformację i daje sprawczość. Tę łagodną sprawczość znalazłam w spojrzeniu tej wyjątkowej francuskiej filozofki, której śmierć nadała jej historii niesamowitą spójność.

38 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Duszka

bottom of page